Hello!
Nie miałam zbytnio pomysłu jeśli chodzi o posta.
Postanowiłam jednak, że dzisiaj opiszę Wam moje sny, które najczęściej siedzą mi w głowie i są takimi, które zostały w pamięci. Co mi się najczęściej śni? Są to mroczne klimaty, czyli duchy, zjawy i śmierć. Wiadomo miewam też sny zabawne i kolorowe, jednak dzisiaj opiszę Wam 2 historie, które moja głowa wytworzyła podczas snu z kategorii strasznych i okropnych. Mam nadzieję, że taki temat przypadnie Wam do gustu (hehe, wiem że nie) ;)
Texas i wypadek
Jak sam tytuł mówi, pierwszy sen rozgrywał się w Texasie. Wpadł do mojej głowy jakieś dwa lata temu, czyli miałam jedenaście lat. Siedziałam w zwyczajnym ciężarowym samochodzie. Sama. Nie umiałam jeździć samochodem jakimkolwiek (nawet w śnie). Wpadłam w panikę. Nie wiedziałam co robić. Złapałam za kierownicę i starałam się prowadzić. Chciałam nacisnąć hamulec, ale zamiast tego przyśpieszyłam. Miałam rozpuszczone włosy, które pod wpływem wiatru, zasłaniały mi twarz. Skręciłam na jakąś farmę. Było pełno ludzi. O mały włos, a bym kogoś przejechała. Dodatkowo wjechałam w beczki z owocami, które pod wpływem uderzenia roztrzaskały się na milion kawałków. Znów skręciłam i przyśpieszyłam. Nie zauważyłam starej fabryki przed moimi oczami. Uderzyłam z ogromną mocą w ścianę, a swoją głową o szybę samochodu. Pojawiło się rozbite szkło przed moimi oczami i się obudziłam.
Zjawa?
Pięć lat temu, gdy miałam osiem lat przyśniło mi
się coś, co pamiętam do teraz. Chodząc do drugiej klasy podstawówki,
znałam na pamięć wizerunek mojego mieszkania, chyba jak każde dziecko. W
tamtym okresie najlepszym miejscem w domu był balkon. Bardzo lubiłam
tam przebywać i spędzałam tam dużo czasu. Latem kiedy było gorąco
lubiłam spać na podłodze w salonie (nie pytajcie xd). Czułam się wtedy
bezpieczniej, bo wyżej na kanapie spali rodzice. Pewnej nocy gdy
położyłam się spać, zaczęłam śnić. We śnie..spałam. W tym samym miejscu,
gdzie faktycznie poszłam spać. Na podłodze.
Usłyszałam jakiś szum i
otworzyłam oczy. Rozglądałam się nieswojo po pokoju i popatrzyłam na
balkon. Definitywnie te dźwięki stamtąd dochodziły. W dalszym ciągu to
był sen. Trochę się wystraszyłam, bo nigdy nie wierzyłam w duchy.
Zauważyłam cień i postanowiłam sprawdzić co to jest, więc podeszłam do
balkonowych drzwi. Nie otwierając ich zaczęłam się rozglądać. Cień
zniknął, tak samo tajemniczy szum. Odwróciłam się w stronę łóżka i
postanowiłam, że położę się obok rodziców. Wskoczyłam na łóżko, a tam
nikogo nie było. Zaczęłam się bać. W głowie usłyszałam "Idź spać,
rodzice zaraz wrócą". Trochę się uspokoiłam i wróciłam na swój materac.
Próbowałam zasnąć. Wydawało mi się, że czuje jakiś wzrok na sobie.
Otworzyłam oczy i ujrzałam czarną postać w bardzo długiej ciemnej sukni i
czarnymi włosami. Stała nieruchoma. Mrugnęłam oczami, a ona przybliżyła
się. Wyciągnęła dłoń w moim kierunku. Była coraz bliżej i bliżej, aż w
końcu otworzyłam oczy i opuściłam ten "okropny" sen.
Od razu uprzedzam i proszę abyście nie brali moich snów na poważnie. Pamiętajcie, to tylko sny. Tak samo proszę abyście nie brali moich "wypocin" jako "najstraszniejsze opowiadanie", bo nie oto chodzi. Zamiast tego możecie napisać, jakie sny Wam się śnią najczęściej. Dodatkowo piszcie więcej pomysłów na notki!
Mam nadzieję, że Wam się podobało :)
Pozdrawiam
~ Joanna